Przez kilkanaście miesięcy funkcjonowaliśmy niczym marynarze na łodzi podwodnej. W stałym napięciu i bez wiedzy na temat tego, kiedy okręt się wynurzy. Przyzwyczailiśmy do nieco innego rytmu i formy dyżurów. Nabraliśmy też różnych nawyków związanych z obostrzeniami i teraz łapiemy się na tym, jak dziwnie jest funkcjonować, kiedy nie ma u nas pacjentów COVID.
Rozmawialiśmy wczoraj z Naczelną Lekarz Szpitala Magdaleną Tomczak i kontaktowaliśmy się z koordynatorami oddziałów. Zewsząd otrzymaliśmy takie informacje: “nie dzieje się nic nadzwyczajnego – zwykli pacjenci”.
Nie wiemy na jak długo zawinęliśmy do naszej bazy, ale cieszymy się, że część z nas może wreszcie skorzystać z urlopu, remonty idą pełną parą, a w głowach ludzi odpowiedzialnych za nasz rozwój rodzą kolejne projekty.
Z tyłu głowy mamy to, że ten rozejm z koronawirusem jest bardzo kruchy. Napływające do nas informacje budzą niepokój. W razie czego jesteśmy gotowi na kolejne starcie. Jednak teraz życzymy Wam dobrych, wzmacniających odporność wakacji a naszym niezwykle zwykłym pacjentom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.